piątek, 17 lutego 2012

Sabelli wariacje o piłce

Trenerowi Sabelli swego czasu poświęciłem trochę miejsca TUTAJ. Natomiast dwa dni temu selekcjoner reprezentacji Argentyny, rozesłał powołania na mecz 29 lutego ze Szwajcarią. Oczywiście jest ona skromna, bo zawiera tylko 18 nazwisk, ale tuż po potyczkach ligowych, trener być może skusi się na 2 do 3 graczy prosto z Argentyny. Ale po kolei:

Bramkarz: Sergio Romero

Tu wątpliwości nigdy nie było. Od dłuższego czasu widać, że Albicelestes mają kłopoty z rezerwowymi bramkarzami. Na całe szczęście numer jeden Romero to jeden z najsolidniejszych (acz nie najlepszy) bramkarzy argentyńskich, dzięki czemu można choć na chwilę odetchnąć z ulgą. Ale tylko na chwilę, bo alternatywy sensownej dla niego brakuje, co martwi i niepokoi. A dodatkowy stres gwarantuje trener, który wśród rezerwowych widzi Oriona i Andujara. To nigdy dobrze się nie kończy.

Obrońcy: Pablo Zabaleta, Daniel Diaz, Marcos Rojo, Luciano Monzon, Federico Fernandez, Ezequiel Garay, Hugo Campagnaro.

Klapa. Naprawdę z obroną jest bardzo źle i te powołania to pokazują. Żaden z piłkarzy nie posiada nawet dobrych umiejętności, by móc go ze spokojem posyłać w bój. Zabaleta, Rojo i Fernandez to rezerwowi w swoich klubach, a nawet jak już się na murawie pojawią to tylko po to, by mieć plus jeden do liczby rozegranych spotkań. Nie trzeba dodawać, że ich ostatnie popisy w kadrze to kabaret, pełen niskich lotów. Zabaleta zresztą służy w City, za tłumacza dla Kuna.

Nie lepszy dramat to pozostali powołani. Monzon, Garay i Diaz może dość często i regularnie grają w swoich ekipach, ale nie są też postaciami wybijającymi się. Każdy z nich wywalczył sobie w klubach miejsce w podstawce, ale nigdy nie przeskoczą pewnego poziomu. To dziś solidni rzemieślnicy i nic ponad to. Nowością jest za to Campagnaro, który już od dekady gra w Italii, ale dopiero teraz dostaje powołanie. Słuszne? Nie do końca. Bo choć ma wyjątkowo dobry sezon w Napoli, to widać, że nie wyróżnia się niczym szczególnym.

Na razie Sabella idzie w zaparte i wygląda na to, że nic w tej kwestii się nie zmieni.

Pomocnicy: Javier Mascherano, Maxi Rodriguez, Fernando Gago, Angel Di Maria, Jose Sosa, Erik Lamela.

Parodii ciąg dalszy. Nie wiem jak bardzo Sabella kocha Sosę, ale łączy ich coś więcej niż tylko praca zawodowa. Nie mam szczerze co do tego wątpliwości. Z ciekawości zacząłem nawet oglądać popisy tego gracza w lidze ukraińskiej. Dochodzę do wniosku, że aktywny to jest wtedy, kiedy... przytula się do swoich kolegów z zespołu gratulując im strzelenia bramki. Naprawdę... A wczorajszy mecz w ramach Ligi Europy tylko mi to uświadomił. Niby do akcji i kontr się podczepia, ale więcej szkodzi niż przynosi pożytku. Robi wokół siebie dużo wiatru, ale to i talko tylko zefirek. W dodatku ten jego surowy drybling, brak wizji i mentalności enghanche... Cholera, to spróchniałe drewno! Pastore, wracaj...

Powołanie dla Lameli to trochę taki ukłon, dla jego występów w Serie A. Ale na razie w tym co robi Erik, więcej jest szumu medialnego, niż gry, która póki co jest mocno przeciętna. Jako, że odbiła mu woda sodowa, powinno się go mocno sprowadzić na ziemię i karać batami. Ale Sabella jak widać lubi wynagradzać. Choć nie wiem, czy przypadkiem gra w kadrze pod wodzą tego gościa jest jednak nagrodą...

Reszta w sumie nie rzuca na kolana. Odkurzanie Maxiego z całym szacunkiem dla niego, jest błędem (czyt. głupotą). Miał już swoje 5 minut, które potem zmarnował i należy dać mu spokój z powołaniami. On naprawdę jest zbyteczny, jak zapach rumianku w papierze toaletowym.

Napastnicy: Leo Messi, Gonzalo Higuain, Sergio Aguero, Rodrigo Palacio.

Parę wątpliwości mam. Gonzalo mi do tego grona nie pasuje, ale z braku laku może być. Leo jest bez formy od kilku miesięcy i chętnie dałbym mu już wreszcie odpocząć, bo jest strasznie "zajechany". Przykro się patrzy na człowieka-brylant, którego się zwyczajnie "wykorzystuje". Na mecz jedzie, bo musi, bo tak chcą sponsorzy. Od strony organizacyjnej, można byłoby dać mu zregenerować siły. Ale wtedy będzie o kilka milionów mniej widzów. Kalkulacja i pieniądze. True, true...

Aguero i Palacio na deser. Do Kuna nigdy nie miałem wątpliwości, natomiast Rodrigo wreszcie odżywa w Genui. Zaczyna już przypominać tego samego Palacio, co w Boca. Niezmiernie szkoda, że tak późno. Obaj gracze są w formie i choć do Aguero pewnie znajdą się wątpliwości, ale nie ma co wybrzydzać.


Sam mecz nie wnosi nic nowego w kwestii testowania nowych wariantów gry. To będzie klasyczne 4-4-2, zwłaszcza, że to tylko mecz towarzyski. Szkoda, że trener nie widzi tego (albo nie chce widzieć), że to ustawienie do Albicelestes pasuje tak jak Puchar Europy przy Polsce.

Przewidywany skład mojego autorstwa:


------------------------Romero--------------------------
Zabaleta------Fernandez--------Garay---------Rojo
------------------------------------------------------------
Maxi-----------Mascherano-----------------Di Maria
-----------------------------------Sosa-------------------
------------------------------------------------------------
-------------Messi---------Higuain (Aguero)---------


PS Dziś inauguracja drugiej kolejki ligi argentyńskiej. Ale w innych krajach także. Jednak jutrzejszy wpis, będzie o czymś spoza kontynentu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz