wtorek, 16 kwietnia 2013

Lata 90-te, lata współczesne

To tak na szybko, wstępniak przed kolejnymi dniami i nieco szerszymi wpisami (Boże, czy zdajecie sobie sprawę, że mam coś z polityka? Tylko obiecuję!!!).

Wiadomość ta, to raczej zbiór wszelkiej maści plotek, do których dotarli barras Boca oraz River. A ich śladem zawędrowali dziennikarze. Jakie to zatem te wieści?

River pod sterami Ramona Diaza gra przyzwoicie. Nie to, żeby mówić o mistrzostwie czy innych pucharowych pierdołach, ale podwaliny pod zespół są, więc czas zalać to mocnymi fundamentami. I w tym oto momencie DT wpadł na pomysł zwiezienia części dość przestarzałych, ale kiedyś robiących furorę. Na samym czele trójkąt równoboczny: D'Alessandro, Aimar oraz Saviola. Wychowankowie Millonarios, którym powoli kończą się pomysły na grę w obczyźnie, czeka na ich padre z otwartymi Ram(i)on(ami). O ile kontrakt Aimara z Benfica wygasa w czerwcu b.r. O tyle reszcie wypada to odpowiednio na czerwiec (Saviola) i grudzień 2014 (D'Alessandro). Nadzieja matką głupich, choć River jest w tej uprzywilejowanej pozycji, że trochę w kabzie na zakupy i pensje zostało (vide sprzedaż Ocamposa do Monaco, reszki z Lameli, zaległe procenty za Belluschiego). Dlatego szanse są realne, choć przynajmniej na jeden z tych transferów. Można rzec, nie ma o czym pisać, ale... Aimar przynajmniej nieoficjalnie prowadzi już indywidualne rozmowy z River Plate, albowiem jego agent Fernando Felicevich był widziany już dwa razy w siedzibie klubu. Może to zwykła yerba z Passarellą, lecz ów menadżer działa na rynku tak, że wszystkie sprawy załatwia w środku sezonu. Taki chilijski mętlikowiec....


Boca zaś o ile przetrwa sezon (na co się zanosi... w roku przyszłym) to może liczyć na minimum dwa potężne i parę średnich transferów. Wszystko będzie uzależnione od wyników, czyli wygrania Libertadores i (mimo wszystko) wyższa pozycja w tabeli ligowej, bo 17 miejsce to obciach. Można liczyć na dość mocny huragan w szatni, z którego wyleci tuzin piłkarzy. A zmiany są konieczne, bo dochodzą już głosy, że panowie na treningach częstokroć złośliwie traktują swoich kolegów. Jedną szamotaninę, o której media się nie rozpisywały udało się zataić, ale "kontuzja" Clemente po starciu z Silvą należy traktować dwojako - za honor klubu i za kures***.
Plany? Walter Samuel, Nico Burdisso, dwóch Lisandro Lopezów (jeden z Sarandi, drugi z Lyonu), Lucas Biglia oraz na końcu Humberto Suazo. Lista niezmienna, szansa tradycyjnie ograniczone do niemal zera. No z wyjątkiem Samuela, który nie kwapi się na nową umowę z Interem i po sezonie chciałby wrócić do ojczyzny. Lecz tu uwaga, d ogry włączy się pewnie pierwszy klub Il Muro - Newell's Old Boys. Jeśli nie kasą to skusić go może obecnością dwóch starych znajomych z kadry, czyli Heinze oraz Maxi Rodriguez. Te nazwiska to jakiś kosmos i horror w jednym... Jedyne tropy mogą wieść przez menadżerów zawodników, którzy faktycznie spamują mailami do Angeliciego, a ten nierozważnie drukuje i wrzuca do niszczarki na oczach pracowników. Like a boss.


Wniosek płynie zaś z tego taki... Oba kluby już się nudzą, w River myśli nakierowane są na walce o tytuł wraz z szybkim wzmocnieniem składu następcą Trezegueta. Boca? Oni tylko symulują jak w Football Managerze, zapominając przy tym przed meczem zrobić save'a i a potem wczytać grę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz