niedziela, 24 marca 2013

Walcem na mundial

Mijają tygodnie a tu mecze narodowe. Co by dużo nie pisać, okazja dla mnie przednia, wszak tak wielbię oceniać postawę Albicelestes na tle swoich rywali. Noc z piątku na sobotę zakończyła się dla dzielnych podopiecznych Sabelli sukcesem. Gładkie 3-0 z dość nieobliczalną Wenezuelą. Nieobliczalną, bo zawsze odnosiłem wrażenie, że jak na ogórki to w ostatnich dniach spisują się przyzwoicie. Przynajmniej kadrowo...


Sergio Romero (3+): Jeden z najrówniej spisujących się graczy w kadrze narodowej. Ze swoich zadań wywiązuje się dobrze, momentami czasem zasypia. Na szczęście rywale nie korzystają z tego, więc jego występ można udać za jak najbardziej udany.

Pablo Zabaleta (3+): Wydolnościowy tytan i pracuś. Może i za nim nie przepadam, ale nie odmówię mu jego wejść ze skrzydła. W defensywnie pożytek z niego marny, ale na tle takiego rywala nikt go palcem wytykać nie będzie.

Federico Fernandez (2): Wytargać go za uszy, skopać a może po prostu posadzić na ławce. Brakuje mi pomysłów na ten badziew w środku obrony. Nie sprawił co prawda goli dla przeciwników, ale jeśli ktoś ma im pomagać w przyszłości to tylko on. W powietrzu radził sobie dobrze, ale jak przychodziło do pojedynków z Rondonem na ziemi... objeżdżany to mało powiedziane, on był dymany. Wasilewski argentyńskiej kadry będąc pod formą, o ile w ogóle coś takiego ma.

Ezequiel Garay (2+): Taki sobie występ gościa, od którego oczekuję na środku obrony najwięcej. Dlaczego? Otóż Sabella powołując takie pokraki jak Fernandez do kadry, nie pozostawia nam innego wyboru. Ograniczył się tylko do przeszkadzania w atakach rywalach i nic ponadto.

Marcos Rojo (2+): Nic specjalnego. Jak Fernandez w kadrze tylko dlatego, że pochodzi z Estudiantesu. Użyteczność z jego osoby była mało zauważalna i całe szczęście, że rywalom nie pomagał. A lubi to robić nie gorzej od Federica. Acz lepszy on niż Campagnaro.

Fernando Gago (4): Jeśli ktoś miał wątpliwości czy duet Masche-Gago nie zdaje egzaminu, to myli się wyjątkowo często. Dla Messiego to idealny partner na boisku, a i zapewne poza nim także. Nominacja na chrzestnego małego Thiago mu się należy bez dwóch zdań czy pięciu. Kreatywny, wszystko widzący i przewidujący. A te podania... miód.

Javier Mascherano (3+): Na środku obrony fatalny. Na nominalnej pozycji jeden z najlepszych na świecie, a pewnie i ostrzejszy w grze od delfina Busquetsa, którego tak chętnie z lubością przywołuję. Na środku pomocy trochę mało widoczny, ale zrobił to do czego został stworzony - przeszkadzać, wszystkim zawadzać. Tylko nie wskakuje do łóżek ich żon. Good job.

Walter Montillo (2): Zaskakujący wybór trenera, który już teraz można ocenić na minus. Wygląda trochę jak niechciane dziecko, które szuka sobie miejsca na boisku, a te jakie jest mu dane to ławka rezerwowych. Choć odegrał swoją rolę przy bramce, to jednak snuł się po boisku bez ładu i składu. Tak trochę niezauważalny przez partnerów z rzadka wykorzystywany.

Leo Messi (5): Czas najwyższy odpieprzyć się od Barcy, olać ją. Teraz na swoją uwagę zasługuje ojczyzna, a ta już się onanizuje faktem, że La Pulga gra tak uroczo. Owszem, gdzieś się chłop pogubi, coś nie wyjdzie. Ale rola jaką w kadrze odgrywa nie podlega już żadnej dyskusji. Bardzo dobry mecz okraszony dwiema asystami i oczywiście bramką. Co z tego, że z karnego... Sam też bym chciał strzelić gola dla Argentyny.

Gonzalo Higuain (4+): Dwie bramki, chłop się cieszy. A ma z czego, bo będąc w cieniu wyłania się i robi to do czego został spłodzony przez ojca Jorge. Naprawdę udany mecz i w sumie więcej nie ma co dodawać, poza udaną współpracą z Leo.

Ezequiel Lavezzi (2+): Odnotować należy jego bieganie za piłką, za rywalami, za dziennikarzami oraz za panienkami. Poza tym przyciągał swoją osobą uwagę obronie Wenezueli, która osamotniła Leo i Gonzalo. That's all folks.

Ever Banega (2+): Nie mógł wiele zrobić w tak krótkim czasie, ale jeśli duet Masche-Gago ma mieć alternatywy to tylko on i nieobecny Biglia mają ku temu predyspozycje.

Rodrigo Palacio (bez oceny): Znienacka jego forma i postawa w Interze sprawiła, że na stare lata stał się użytecznym członkiem kadry. Aż szkoda, że tak późno zwlekał z wyjazdem do Europy.

Maxi Rodriguez (bez oceny): Uchronił od straty gola. A tak w ogóle nie powinien zostać zabierany na mecze reprezentacji.

Alejandro Sabella: Z tym gościem mam tak mieszane uczucia, że nie wiem co z tym fantem zrobić. Z jednej strony Argentyna jest należycie od strony taktycznej ułożona. Ale z drugiej... Pozwólcie to rozpisać metodą plus-minus:

+ Większość zawodników wie co ma robić na boisku, poza oglądaniem toczącej się piłki.
+ Taktycznie zespół prezentuje się dobrze. Nie ma zbyt dużych przerw między liniami obrony czy pomocy.
+ Oddanie władzy na boisku w ręce i nogi Leosia. Od wrzasków w szatni niech pozostanie Mascherano.
+ Organizacja bez chaosu. Konkrety i technika użytkowa.
+ Kadra budowana z myślą o dobrej atmosferze...
- Co sprawia, że sporo kalek siedzi na ławce rezerwowych co równa się brak alternatyw.
- Znacznie przesadne i idiotyczne (w odróżnieniu od mojej miłości do Boca) powoływanie graczy związanych z jego pracą w Estudiantesie, którzy niespecjalnie dobrego wnoszą do kadry (Andujar, Orion, Fernandez, Rodriguez, Basanta, Sosa).
- Tchórzostwo (?), defensywne usposobienie na każdy wyjazdowy mecz.

Na razie widzę więcej plusów niż minusów. Ale to wnioski suchsze od Sahary, a do dłuższego wywodu szykuję się po meczu z Boliwią, który jw. ma zwiastować nowe ustawienie na mecz z Boliwią. 5-3-2 lub 5-4-1. I have bad feelings about this...



1 komentarz:

  1. Jak dla mnie dobry mecz. Wenezuela to wcale nie tak słaby rywal, a Albicelestes przy lepszych wiatrach mogli ich dzisiaj po prostu zmieść z powierzchni El Monumental.

    Jeśli utrzyma taką formę w czerwcu oraz jesienią pod koniec eliminacji pierwsze miejsce w tabeli mamy w cuglach.

    Nie wiem czemu taka słaba ocena Montillo. Nieźle radził sobie na lewym skrzydle, mijał rywali jak tyczki podczas treningu, jedynie miał problem z wykańczaniem akcji. Ma szansę stać się poważanym graczem kadry narodowej.

    "Nieobliczalną, bo zawsze odnosiłem wrażenie, że jak na ogórki to w ostatnich dniach spisują się przyzwoicie." - Ach, i znowu te ogórki. A potem dziwić się, że ludzie chodzą po ulicach i ryczą wniebogłosy: "Michał Borowy uwielbia sok ogórkowy!"

    Jak on może to pić? Naprawdę nie mam pojęcia jak można lubić takie obrzydlistwo!? Ja kiedy raz się napiłem soku z ogórka to po chwili puściłem takiego pawia, że ...... a nieważne.

    Defensywna pomoc Mascherano-Gago pracuje naprawdę pomyślnie, zastanawiam się tylko nad formacją obronną. Ciągle mam wątpliwości do Fernandeza, Rojo po prostu mi nie pasuje, Garay ujdzie w tłoku, jedynie Zabaleta mi nie wadzi.

    Osobiście pierwszą linię począwszy od prawej strony ustawiłbym tak: Zabaleta, Garay, Peruzzi/Seba Dominguez, Clemente. Trzeba jeszcze przemyśleć wszelki za i przeciw, bo od dobrej obrony zależy nasza przyszłość na Mundialu w Brazylii gdzie powinniśmy wygrać na przekór kawiarzom po kefirze.

    Wiadomo, że jeszcze nie pora na tryumfy, ale jestem pozytywnej myśli. Będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń