wtorek, 4 grudnia 2012

Velez Campeon etc.

Na wstępie będę przeprosiny (i to już chyba któreś z kolei). Moja klawiatura do tej pory, dzielnie znosiła kontakt z moją osobą. Jednak pięknego czwartkowego dnia postanowiła, wylać swoje żale. Nie miałem zamiaru jej słuchać, to w końcu tylko klawiatura, narzędzie mojej pracy. Dbałem przecież o nią notorycznie, czyściłem szmatką, sprężonym powietrzem usuwałem drobinki. I co, jeszcze jej było mało? Czas pokazał, że jednak tak, bo w akcie rozpaczy rzuciła się do cieczy ogórkowej. Reanimacja nie przyniosła skutku, zgon stwierdzony na miejscu.... Ech, byłaś mi bliska przez te trzy lata, wiele upojnych nocy spędzonych nad Tobą uświadomiły mi, że nic nie może przecież wiecznie trwać. Adios...

Wróćmy na ziemię. Nowy mistrz Argentyny nam się objawił. To Velez Sarsfield, łał! Wszyscy szalejemy, dumnie pieszcząc swoje (lub czyjeś w pobliżu) ciała. To z pewnością nagroda za trud, jaki El Fortin poniósł w trakcie zaskakującego dla nich sezonu. Nie mam na myśli ich szans na mistrzostwo, a sposób w jaki go zdobyli. Jak dla mnie klasyk, jest na to jeden: "Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta". Oto krótka rozpiska, tego co się działo na argentyńskiej pampie:

- Tak, Velez wygrał z Unionem. Żadnych wątpliwości od samego początku. To miała być czysta robota, bez żadnych ofiar. Operacja wykonana została profesjonalnie, choć pewnym zgrzytem, było oczekiwanie na bramki. Te, padły dopiero w drugiej połowie za sprawą Chucky Ferreiry, który został współliderem klasyfikacji strzelców z dorobkiem 11 goli. Ma rozmach chłopina, na koniec sezonu... Warto odnotować dość udany występ Alejandro Cabrala, który niegdyś widziany był w koszulce Legii Warszawa. Oczywiście to był mecz jeden dobry na dziesięć złych, no ale czasem każdy ma dzień konia. Z kolei Union powinien zmienić nazwę na Onion. Ich gra wzrusza i wymaga współczucia. A jest nad czym płakać, bo szykuje się sezon bez wygranego meczu.

- Skoro Velez został mistrzem, to oznacza, że Lanus nim nie zostanie. To wszystko za sprawą.ich meczu z River, przegranego 1-0. Po części na własne życzenie, gdyż jak można było się spodziewać, drużyna nie wytrzymała. Spuchła i po 7 efektownych wygranych z rzędu, złapali kolkę (nie zadyszkę, oj nie). A kto na tym skorzystał? No Velez to jedno, ale tym drugim zespołem okazuje się River Plate. Oczywiście ich zwycięstwo nie oznacza, że już w nowym sezonie są faworytami do tronu. Ale jeśli odpowiednio przebudują zespół poprzez wzmocnienia (ale takie naprawdę poważne, a nie uzupełnienia mięsem armatnim), to Ramon Diaz może coś z tego wyciśnie.... np. krokodyle łzy.

- Boca Juniors... synonim słów "o ja Cię pierd*le". Porażka z Arsenalem 0-1, pewnie nie zostałaby wybaczona, gdyby nie dobre newsy z innych boisk. Jej najgroźniejszy rywal, Lanus zgubił punkty, Velez zgarnął majstra, a to oznacza, że Boca zagra w Copa Libertadores (przewaga 5 punktów w tabeli pucharowej). Piłkarzom, więc było wszystko jedno, co się wydarzy na obiekcie im. Julio Grondony. Jednakowoż (taki archaizm na wtorek), czeka ich zapewne romantyczna gierka w eliminacjach do CL, w których zgarną dodatkową forsę. Rywal zapewne będzie łatwy i przyjemny, ale niektórzy sądzą, że to i tak o dwa mecze za dużo. To kolejny klub, w którym wymagana będzie rewolucja, zapowiadana przeze mnie od wielu dni.

- Pobudka drużyny Los Leprosos w meczu z Rafaelą. Był przyzwoity styl, dokładność i trzy bramki. Rywal odpowiedział faulami i czterema żółtymi kartkami. Dla podopiecznych Gerardo Martino ucieczka z letargu, była jak lek antydepresyjny. W perspektywie walki o Copa Libertadores, chyba lepsza okazja trafić się nie mogła. Co do meczu, błysnął i to już enty raz Ignacio Scocco, który może być kluczową postacią w ofensywie na przyszły rok. Nie ma zmiłuj, tu potrzeba ciekawszych partnerów niż tylko Maxi, Heinze, Bernardi czy Sperdutti. Szkielet jest gotowy, ale może warto pokusić się o jego uzupełnienie, jeśli klub stawia sobie za cel wyjście z grupy podczas Pucharu Wyzwolicieli.

- San Lorenzo odzyskało swój cień. To jeszcze nie blask, ale trzecia wygrana z rzędu, równa się większa stabilizacja. Coś w tym jest, bo niesiona dobrą energią migracji pokonała upadłego trupa legendy - Independiente. Ich upadek może się skończyć za jakiś czas degradacją do niższej ligi, czego chyba jej kibice nie zniosą. Druga taka wpadka zaraz po River. Chyba się nikomu to nie śni po nocach, ale z taką grą i taką drużyną - wszystko jest możliwe. Pytanie tylko, czy zima będzie kluczowa, czy dojdzie do większych przetasowań? Bo kibice już stracili cierpliwość, urządzając burdy z większą częstotliwością niż zwykle. Oni nie odpuszczą, nawet w swoich urojeniach zwanych potocznie "filozoficzną miłością do klubu". Nikt przecież nie wskrzesi Arsenio Erico, a jeśli ktoś miałby służyć za anioła-zbawiciela, to chyba tylko Diego Forlan. BEz względu na formę, kibice wyglądają na lotnisko Ezeiza, kiedy Urus opuści Porto Alegre.

- Ogólnie było szaro, nudno i ponuro. To pewnie wina zimy, ale emocji niewiele było w ligowych zmaganiach. Wszystko już zostało ustalone, wiemy to co chcieliśmy wiedzieć. Stąd też jakby niewiele mam do przekazania. Smutne, co?

- Nie, no żartuje. Najbardziej gorący temat dnia, to bez dwóch zdań wątek zimowego mercado. River, Independiente oraz San Martin, chcą przeforsować wniosek, o zwiększenie liczby transferów do klubu. Aktualnie zgodnie z przepisami, które zmieniają się częściej niż niektórzy skarpetki, można dokonać tylko dwóch transferów DO klubu, przy nieograniczonej ilości transferów Z klubu. Jako, że przepisy pozwalają jeszcze na to, by w przypadku przewlekłej kontuzji (nie krótszej niż pół roku) jednego gracza, zastąpić go drugim, lecz to i tak dla klubów jest za mało. Dlatego widmo spadku z ligi, które grozi Independiente, zawiązało małą koalicję z River, żeby móc jednak dokonać nieco większej niż zazwyczaj rewolucji w szatni. Minimum 5 transferów (a, nie jak początkowo mówiono trzy) - taki wniosek został złożony i za tydzień ma się odbyć związku z tym głosowanie. Już teraz, takie kluby jak Boca czy Newell's mogą dać głos na nie, choć w tym wypadku Xeneizes strzelając sobie w stopę, biorąc pod uwagę burdel jaki mają u siebie. Natomiast dyskusji, nie podlega samo to ograniczenie transferowe. Kolejny idiotyczny i durny pomysł, który miałby rzekomo chronić tyłki pracownikom. Ale z drugiej strony co w tym złego, że ktoś chce zrobić wietrzenie szatni, co pół roku? Przecież po zimie wiosna przyjdzie, porządki też trzeba zrobić... Absurd goni absurd.

- Martin Palermo debiutuje na ławce Godoy Cruz. Na razie bez zwycięstwa i bez strzelonych bramek, ale lepszy taki rydz niż muchomor. Póki co, jeszcze El Titan nie zaraził swoich nowych podopiecznych, optymizmem do strzelania goli. Najbliższa okazja już 8 grudnia w Buenos Aires w meczu z... Boca Juniors. Przypadek? W żadnym wypadku... 

Tabela:

1. Velez Sarsfield 38 pkt
2. Lanus 33 pkt. (korzystna różnica bramek +13)
3. Newell's Old Boys 33 pkt. (jw. +10)
4. Belgrano de Cordoba 33 pkt..(jw. +8)
5. Racing Club 32 pkt.
6. Boca Juniors 30 pkt.
7. Estudiantes La Plata 28 pkt.
...
17. San Martin 17 pkt.
18. Independiente 15 pkt. (jeden mecz mniej)
19. Tigre 11 pkt. (jeden mecz mniej)
20. Union Santa Fe 6 pkt.

Magiczna klasyfikacja strzelców:
1. Ignacio Scocco (Newell's) - 11
1. Facundo Ferreyra (Velez) - 11
3. Emmanuel Gigliotti (Colon Santa Fe) - 8
4. Martin Cauteruccio (Quilmes) - 7
4. Denis Stracqualursi (San Lorenzo) - 7

Oczywiście nie może zabraknąć zdjęcia. Częstujcie się:

Rolando Schavi w niedzielę o 23:01 wyruszy tym pojazdem do Mendozy...



Cykl Naga Prawda pojawi się w okolicach dnia jutrzejszego. Nie wykluczam, że będę sprężał się na tyle, byście już o poranku mieli gotową lekturę do przeczytania.

2 komentarze:

  1. Jak w końcu wygląda sytuacja z mistrzostwem Argentyny w tym roku? Bo z tego co mi wiadomo Velez oficjalnie jeszcze NIE jest mistrzem Argentyny. Podobno w tym sezonie najlepsza drużyna kraju zostanie wyłoniona w czerwcu w wielkim finale pomiędzy zwycięzcą Torneo Inicial (Velezem) a tryumfatorem przyszłorocznego Torneo Final.
    Nie zmienia to jednak faktu, że tytuł dla Fortin jest jak najbardziej zasłużony, bo od 2-3 lat jest to najsolidniejsza ekipa argentyńska. Estudiantes po odebraniu Pucharu Wyzwolicieli w 2009 stopniowo spuścił powietrze, a Boca jeszcze nie gra na najwyższych obrotach.

    A co do Xeneizes to zagrają oni bezpośrednio w fazie grupowej CL, ponieważ w kwalifikacjach Argentynę reprezentowało będzie Tigre, które awansowało dzięki najlepszemu spośród argentolskich ekip wynikowi w Copa Sudamericana.

    San Lorenzo w ostatniej Clausurze też miało krótki okres po którym można było wnioskować, że Ciclon wychodzi z kryzysu, ale szybko powrócili na dno tabeli i musieli wywalczyć utrzymanie w barażach.

    W tym sezonie zapewne będzie podobnie; krótki czas lepszej gry, a potem znowu szarzyzna i monotonna walka o pierwszoligowy byt. Nie powinni spaść, ale w górnych szeregach tabeli także nie namieszają. Taką samą prognozę przewiduję dla River Plate tzn. pozycję pośrodku klasyfikacji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sprawa wygląda następująco.

    Po kilku zawirowaniach w tym temacie, tytuły zdobyte w Torneo Inicial jak i Torneo Final, są traktowane jako oddzielne mistrzostwa. To oznacza z kolei, że w ciągu roku dalej mamy dwóch mistrzów, a do kompletu dojdzie zdobycie "Supercampeones", tuż po Torneo Final. Oczywiście sam taki dodatkowy mecz, już sam w sobie jest absurdem. Bo to i tak nie zmieni kształtu ligi, który wciąż wygląda tak samo jak poprzednio w Apertura-Clausura. Tyle tylko, że funkcjonuje pod inną nazwą.

    Już pal licho, że chodzi tu tylko o kasę, ale trzeba przyznać, że kalendarz dla klubów z Argentyny jest coraz mniej łaskawszy. To już nie tylko liga plus Libertadores czy Sudamericana. Nawet Copa Argentina, która tworem jest ambitnym, ale zlewanym przez pierwszoligowców, którzy mają dalej skostniały system spadkowy. Wszystko zawsze się kręci wokół dolarów i "normalne" zasady wyławiania, poszczególnych mistrzów czy drużyn grających w pucharach zmieni się jeszcze w przyszłym roku.

    A tak btw. całkiem niedawno AFA zwiększyła nagrody pieniężne za udział w Copa Argentina. Teraz zamiast 1,5 mln pesos do zgarnięcia równe 2 mln.

    OdpowiedzUsuń