poniedziałek, 17 grudnia 2012

Po raz trzeci moczę nogi w rzece...

Carlos Bianchi po raz kolejny, zamoczy swoje ciało w odpadach zwanych La Bombonerą. Po raz trzeci został trenerem Bosteros. Po raz trzeci, spróbuje odzyskać skradziony blask Xeneizes, którego tak wielu kibicom brakuje. Fanatycy popadli w samozachwyt, a ja... zastanawiam się nad sensownością zatrudnienia.


Nie martwcie się. Przerwa była (z przyczyn niezależnych ode mnie) wymuszona, ale powracam, żeby na święta wszystkim w koło, było wesoło. Jutro wracam na właściwe tory... przynajmniej te, które położono obok stadionu Boca Juniors.

Bitch Please! Wróciłem!


1 komentarz:

  1. To najlepsza opcja dla Boca. Z Bianchim xeneizes mają szansę ugrać coś w lidze i zajść daleko w CL.

    OdpowiedzUsuń